encyklopedia broniportal prywatnyI wojna światowakatalog monetweb 2.0kalendarz
  menu:

 spis serii i odcinków
 opis odcinków
 napisy
 aktorzy w odcinkach
 realizatorzy
 cytaty i dialogi
   01. Ucieczka
   02. Za bronią
   03. Wśród swoich

 muzyka i piosenki
 różne

strona tytułowa

  nawigacja:
polskie seriale... [główna]

  linki sponsorowane


login:

hasło:


przypomnij hasło
ZAREJESTRUJ SIĘ!


  JAK ROZPĘTAŁEM DRUGĄ WOJNĘ ŚWIATOWĄ

  CYTATY I DIALOGI - JAK ROZPĘTAŁEM DRUGĄ WOJNĘ ŚWIATOWĄ : 02. ZA BRONIĄ

  02. Za bronią.
  To nic, że długi jest marsz...
  Słońce osuszy twarz.
  Idziesz i liczysz naboje ostatnie trzy
  I nie chybisz już,
  Róża czerwono,
  Nikt z nas nie pęka, chociaż krucho jest!
  Wzgórza przejdziemy, wodą popijemy
  Kuchnie polowe diabli wiedzą gdzie.
  Kto by się martwił, że na drodze kurz!
  I śnieg i deszcz,
  Wzgórza przejdziemy,
  Woda po walce
  Róża czerwono,
  Dojdziesz bracie,
  Stary karabin twój brat...
  Jeszcze zadziwi świat
  Będą znów piękne dziewczyny
  A że w oczy deszcz,
  Róża czerwono,
  Nikt z nas nie pęka,
  Wzgórza przejdziemy,
  Kuchnie polowe
  Kto by się martwił,
  I śnieg i deszcz,
  Wzgórza przejdziemy,
  Woda po walce
  Róża czerwono,
  Dojdziesz bracie,
  Światło z prawej burty!
  Tego brakowało!
  Obserwuj!
  Panie kapitanie,
  Steruj do światła!
  Dwie szalupy z rozbitkami.
  Diabli nadali,
  Niech się pańscy żołnierze
  Pan też przebierze się
  Lepiej,
  Co to za smoluch?
  Świnie!
  Jesteśmy Jugosłowianie.
  Kapitan Dimo Stojadinowicz.
  Nie mieliście radia?
  Jugosławia przestała już
  Co się stało?
  Szok, jak zwykle
  Zostaw bracie tę szprycę.
  Jestem zdrów jak byk.
  Udawałem tylko.
  To nie Jugosłowianin.
  Mówi inaczej.
  To ja zatopiłem ten ich statek.
  Statek! Ja!
  Przez tę cholerną wajchę.
  Oparłem się tam w kotłowni.
  Trrr! Psszz, i... ... i bums!
  Ukryjcie mnie.
  Jak mnie wydacie,
  zyg... zyg... zyg!
  Ja się do marynarki nie pchałem.
  Ja z piechoty!
  Z Hitlerem chcę walczyć,
  Z Hitlerem, rozumiecie?
  Trach... Trach!...
  Chce walczyć z Hitlerem.
  Na pewno Polak.
  Jeżeli chce postrzelać,
  O niczym nie chcę wiedzieć.
  Płynę do Bejrutu.
  Nie wydamy cię brodaczowi.
  Nie?
  Nie!
  Wiedziałem, że na was można
  Żal mi tego chłopca.
  Ja tam Polaków nie żałuję.
  Wywołali wojnę o ten ich Gdańsk.
  Tutaj to na pewno
  Dajcie go z innymi!
  To jakaś pomyłka, panowie.
  Dziękuję za taką pomoc.
  To ja już wolę brodacza.
  Puśćcie mnie!
  Zdrajcy!
  Nie macie prawa mnie więzić!
  Uspokój się,
  Przecież zabroniłem
  Kapitanowi to mówisz,
  - Gdzie wasz kapitan?
  - Nasz kapitan śpi.
  - A nasz Polak?
  - Niestety...
  Pięćdziesiąt dwa
  Ja nie jestem żaden Petit.
  To nie jest moje prawdziwe nazwisko!
  - Panowie, rany...
  - Rozmyślił się. Chce do mamy.
  Tak, dobrze.
  Baczność!
  Wasze prawdziwe nazwiska
  Ani to, coście popełnili do tej chwili.
  Nie obchodzi nas również
  Jesteście teraz żołnierzami
  i będziecie mogli walczyć
  - Niech żyje Francja!
  Do samochodów!
  Ruszać się żywo!
  Mundury i broń otrzymacie
  Na co czekasz?
  Pospiesz się!
  Dobry Boże! Jesteś taki młody!
  Policzymy się z nim w koszarach.
  Polak?
  Tak myślałem.
  Dziękuję.
  Dzięki...
  Kapitan schlał się jak zwykle.
  Sytuacja jest poważna.
  Kompania znów się buntuje.
  Wiecie co powiedział
  Wiem tylko jedno,
  że jeżeli żarcie
  nie pomoże nawet
  Bez dobrej kuchni...
  nie ma wielkiej Francji.
  A cóż to za hołota?
  Przysłano z uzupełnienia.
  Zaledwie piętnaście sztuk.
  I to bez przeszkolenia.
  Odpadki nam podrzucają.
  Banda opryszków.
  Szumowiny społeczne.
  Gdyby Legia nie przygarnęła
  zginęlibyście w mamrze.
  Otwarli przed wami
  pod chlubnym przewodem
  A jeżeli nie smakują wam nasze
  wojskowe konserwy...
  To nie oni. To nowi.
  Nowi, dobrze! Przepraszam.
  - Kto umie dobrze gotować?
  - Dajcie mi wreszcie wytłumaczyć...
  Lubię wschodnią kuchnię.
  Jak Boga kocham!
  Kapitanie, a czwarta kompania?
  Przecież będą mieli kuchnię.
  Daj im tego Turka i sprawa załatwiona.
  - Ależ to Polak!
  Będzie pitrasił te ich szaszłyki,
  Odprowadź do pasowania mundurów!
  Baczność! W prawo zwrot!
  A ty, na drugi roz,
  lepiej trzymaj gemba!
  - Tu, w Legii, lepi się nie wyrywać.
  - Bracie! Rodaku kochany!
  Przecież oni mnie siłą.
  Do armii polskiej płynąłem.
  No, mówiłem,
  Za takie gadanie można iść do ciupy!
  Rany Julek!
  Ale bajzel,
  jak po weselu u szwagra!
  Nieźle się tutaj bawicie.
  Rób porządek,
  Coś ty, ja kucharzem?
  Kolego, ja nawet
  Zgłosiłeś się sam, to rób!
  - tylko sierżant Kiedros. Kompri?
  - Tak jest, panie sierżancie.
  - Mówi się oui mon adjutant!
  Zupak kopany...
  Do kogo ta mowa!
  Sierżancie!
  Panie sierżancie,
  złociutki...
  Mój adjutancie...
  Tam w kotle but.
  Prawdziwy but.
  To go schowaj. Przyjdzie kucharz
  Ja nie chcę być kucharzem.
  Kochany, rodaku, zrób coś...
  - Oni mnie wrzucą do zupy jak jego...
  - Chciałeś Legię, to ją masz!
  Zupa ci się nie podoba?
  Hej, ty! Ten kosz też!
  Dobra, dobra!
  Unikaj awantur z Arabami.
  Dość mamy wrogów.
  Wystarczą nam Anglicy
  I nie zapominaj o mnie.
  - Czego?
  - Panie sierżańcie, pan myśli...
  że ja do legii dobrowolnie?
  Oni ze statku mnie siłą.
  Siłą?! I to do najbardziej przeklętego
  A to przez jednego niemca z legii.
  Tak mi się go jakoś...
  trzepnęło, no...
  Właź na góra!
  Mocno go trzepnąłeś?
  Aż się kopytami nakrył.
  Ty gnojku,
  U nich to tam od trzech miesięcy
  Jeżeli uda ci się kupić coś świeżego
  żebyś nie wiem jak źle gotował,
  On będzie płacił.
  Kupujemy te barany!
  Kupujemy...
  O, kury!
  Ojciec, kupujemy te kabaczki.
  Co jest?
  Płacimy przecież pieniędzmi.
  Dawaj forsę, forsę!
  Na pewno myśli,
  Dawaj, dawaj...
  Kupuję! Pieniądze!
  Kupuję!
  Kupić! Ja kupić!
  O, baranek! Jaki ładny!
  Kupuję! Dużo,
  Bodajby was!
  Pieniądze wam daję!
  Grzecznie i z pocałowaniem ręki.
  Do zupy mnie
  Co, zupa? Grochówka!
  Bodajś pękł, smakoszu.
  Tfu!
  Dawaj papierosy!
  Cigarety!
  Jeszcze jedną paczkę!
  Szanowny pan pozwoli...
  Ludzie, ludzie, ja wariat,
  Pieniążki rozdaję!
  Proszę!
  Dwie czarne, dwie czarne,
  Wystarczy wskazać,
  a pieniążki same wejdą
  Czarna przegrywa,
  Każdy szczęściu dopomoże,
  Raz, dwa, trzy...
  Gdzie jest ta karta?
  Proszę,
  Pieniążki pana,
  Czarna przegrywa,
  I proszę, kto następny?
  Ludzie! Zwariowałem!
  Raz, dwa, trzy,
  Szanowny pan...
  Jest biała,
  Szanowny pan też wygrał.
  Bardzo proszę!
  Ludzie, ludzie, co ja robię,
  Sio! Sio!
  Anglicy zaminowali pustynię.
  Nasze wielbłądy padają.
  Tak trudno zdobyć funty.
  Więcej nie mam.
  Ale po co wam broń,
  jeżeli odejdą Francuzi,
  przyjdą tu Anglicy.
  Anglicy nie odejdą.
  Trzeba ich przepędzić.
  Pamiętasz naszą umowę?
  Słów kupca jak strumyka biegu
  Nikt w oazie nie sprzeda
  Skąd to?
  Wygraliśmy. Proszę zajrzeć
  Spokojnie, spokojnie, panowie!
  Niewielka strata, niewielka zasada,
  Raz, dwa, trzy!
  Kto teraz?
  Melonów nam już nie trzeba!
  Kur nam wystarczy!
  Pan z bananami,
  Niestety, tym razem
  Proszę bananiki.
  Kto następny?
  Czarna przegrywa, czerwona wygrywa.
  Raz, dwa, trzy...
  Dolas!
  Rzuć te karty, do cholery!
  Ale sierżancie!
  Właź na kanion, pieronie...
  Siła wyższa, panowie...
  Ten bałagan rozwala
  Wrzucenie kuchty do zupy
  Każdego, kto będzie narzekać
  Może nawet rozstrzelamy...
  Kiedros! Do jadalni!
  Dołóż bracie witaminki.
  Baraninka czy kurczaczek?
  Baraninka...
  Ależ to nie konserwy.
  Wszystko świeżutkie.
  Prosimy kapitanie, prosimy.
  Dla wszystkich starczy.
  - Znowu to paskudztwo?
  - Ależ kapitanie,
  to jest królewskie danie.
  Starszy strzelec Franciszek Dolas
  Jak to zdobyliście?
  Widziałem na własne oczy,
  Jak w karty?
  Z całą arabską wioską?
  Najlepiej jak mu to sam pokażę.
  Pozwoli pan?
  To było tak...
  Pokaże jak to zrobił.
  Czarna przegrywa,
  biała wygrywa.
  Proszę wskazać białą kartę.
  Rzeczywiście,
  wygrał.
  Brać, wybierać, decydować
  Raz, dwa, trzy...
  Rzeczywiście,
  Proszę,
  - Dolas, rzuć te zabawe...
  - Nie przeszkadzaj nam.
  Proszę.
  Niestety,
  przegrał.
  Niestety...
  szczęście znów nie dopisało...
  Raz, dwa, trzy.
  No, właśnie.
  To było tak...
  Oszust!
  Zgnijesz w więzieniu.
  Do aresztu na chleb i wodę!
  Skąd wytrzasnąłeś whisky?
  Kazał pan, więc zdobyłem.
  W Syrii nie ma whisky od roku.
  Skąd bierzesz?
  Wysyłam Arabów na tamtą stronę.
  To wszystko.
  To ma być wojsko? Zamiast
  z nieprzyjacielem.
  Wszędzie zdrada!
  Gdzie mój pistolet?
  Zatrzymaj się!
  Strzelać?
  - Czego oni chcą?
  - Ktoś ich wykiwał.
  - Żądają zapłaty w funtach.
  - To ten Polak. Już ja go...
  Trąbić na alarm.
  Bagnety na karabiny!
  Nie kiwniemy palcem,
  Nigdy tak nie jedliśmy.
  Chcemy Polaka.
  Bez Polaka nie walczymy.
  Szlag by trafił!
  Już ja się z nim rozprawię.
  Będzie zdychał w norze,
  bez kawałka chleba, bez wody.
  A resztę daj bracie kolegom!
  A jak stąd wyjdę,
  zrobię wam...
  kotlet de volaille.
  Albo ten... boef strogonoff.
  Umiem też...
  tornado a la Rossini,
  pommes frites z buraczkami...
  ... albo zalewajkę...
  Zalewajkę?
  ... albo pyzy...
  Jak moja matka zrobiła pyzy,
  to niech się schowają
  Pulchniutkie, ze słoninką...
  Uwolnijcie Polaka.
  Żebyśmy znów żarli konserwy?
  Nie ma głupich!
  Uwolnijcie, bo wrzucimy granat!
  Może jednak otworzyć?
  I kotlety, zupa, budyń...
  Przenigdy!
  Zginiemy, a Polaka nie oddamy.
  Granatami nie można.
  Jeszcze mu krzywdę zrobimy.
  Granat! Kryć się!
  Dolas!
  Dolas, pieronie!
  Fajnie, żeś mi pomógł ich zbuntować.
  Uciekamy z Legii.
  Ale ja chcę z wami, sierżancie.
  Zróbcie coś!
  I powiedzcie im,
  Wiejmy, żandarmeria w drodze.
  Chciałem się z sobą wziąć,
  Panie sierżancie, no!
  A jak będziesz kiedyś w Ciechanowie,
  powiedz, że stary Kiedros
  O rany!
  Kochani, koledzy najdrożsi!
  Daję wam wszystkie pieniądze!
  Ja nie jestem żaden kucharz!
  Ja w ogóle nie potrafię gotować.
  Nic a nic...
  Bez obaw...
  Nie oddamy Cię...
  jesteś naszym skarbem...
  Sierżant Poireau dobija się do drzwi.
  Otworzyć?
  Czego chcesz?
  Kiedros uciekł z grupą żołnierzy.
  Wzięli ciężarówkę i broń.
  Jeżeli dopadniemy ich
  nie ujdą cało.
  Tylko tylu zostało?
  Tak.
  Dołączyłem nawet aresztantów.
  Musimy zdążyć przed nimi.
  Prędzej, prędzej bracie.
  Jak się będziesz tak czołgał,
  - Dawaj, pomogę ci!
  - Odwykłem już od strzelania.
  - Może pomóc?
  Zająć pozycję na zboczu!
  Amunicję?
  Oddałem Polakowi.
  Ustaw cekaem!
  Hej, Polak!
  Hej, Franek Dolas, gdzie jesteś?
  Jest tam!
  Stój! Zatrzymaj się!!
  Bagnet na broń!
  Niech żyje marszałek Petain!
  Poddajcie się!
  A ty?
  Co się wygłupiasz opoju!
  Gdybyś miał naładowany,
  Głowa do góry!
  Możemy walczyć pod pana rozkazami...
  jeżeli pan przejdzie z nami
  Służyć pod rozkazami de Gaulle'a?
  A któż to jest?
  Nawet go nie znam.
  Jak niesiesz karabin, ofermo?
  Może ci się jeszcze przydać.
  Do ciężarówek!
  A my, sierżancie?
  Do polskiej armii, prawda?
  Z Anglikami...
  - A coś ty robił przed wojną?
  - Przed wojną?
  Przed wojną miałem duże,
  Bydło rasowe,
  - wspaniałe...
  - A tak naprawdę?
  Tak naprawdę,
  Cegły się nosiło na budowie.
  W trzy karty się grało...
  Wie pan,
  A ja rąbałem węgiel na Nordzie.
  W Hiszpanii dopiero
  Trzy lata przesiedziałem
  A jak Francuzy się poddały,
  to wolałem Legię
  Ale teraz jest pan żołnierzem,
  Nasze miejsce jest
  - Musimy walczyć o Polskę.
  - O jaką Polskę chcesz walczyć?
  O jaką Polskę?
  Przecież Polska jest tylko jedna.
  Panie kapitanie, namiot gotowy.
  Piąta godzina!
  Czas na herbatę!
  Starszy strzelec
  Polak.
  Zdaje się,
  Francuz z Legii.
  Po wypiciu herbaty rozbroisz go
  Czeka porucznik Benson.
  Poszę wybaczyć, że przeszkadzam.
  Mam francuskiego jeńca.
  Jeńca?
  Przeciwko francuskiej Syrii wystąpimy...
  dopiero za tydzień!
  To znów Polacy.
  Sierżant Legii Cudzoziemskiej
  Odesłaliśmy do Francuzów.
  Ten jeden nie chciał.
  Cóż za niesforne typy ci Polacy!
  Nie mógł poczekać
  Starszy strzelec Franciszek Dolas
  - Co to za język?
  - Chyba słowiański.
  Oni tak szeleszczą.
  Niestety, nie jesteśmy przygotowani
  Nie jestem Francuzem.
  Ja Polak.
  O... to z mojego munduru.
  Przyjechałem tutaj, żeby walczyć
  Dystynkcje może pan zachować.
  Anglicy przestrzegają
  Dostarczyć jeńcowi igłę i nici.
  Przykro nam, ale obóz będzie gotowy
  Przecież wy kompletnie nie jesteście
  a tam Europa czeka...
  Europa? Widzę, że mam do czynienia
  Nie wyjdzie pan poza obóz.
  Moi ludzie są teraz zajęci.
  Okey, okey.
  Po co to?
  To mundurów też nie macie?
  Pan porucznik od saperów
  I napotkał trzy panienki
  Hulaj dusza,
  Hej, hej, uchacha.
  Hulaj dusza, niech się rusza,
  Melduję posłusznie,
  Ja służbowo, zamelduj mnie.
  No, czego się czepiasz?
  Ja służbowo.
  Melduję posłusznie,
  Pan zabłądził. To mój namiot.
  I przyrzekł pan nie wychodzić.
  Jestem żołnierzem.
  Nie mogę czekać bezczynnie,
  Czekam na rozkazy.
  Obóz jest tam,
  Tak jest!
  Nie tutaj?
  Powtarzam: Obóz jest tutaj!
  Nie tam - tutaj.
  Zasieki. Zasieki, wszędzie zasieki.
  Będą.
  Tam nie wolno.
  Tam mamy prawo strzelać.
  Rozumiem. To są zasieki.
  Tak jest!
  Do bani z tymi zasiekami.
  Całej pustyni przecież
  Tu by trzeba...
  pola minowe.
  Koledzy w obozie opowiadali, że jak
  Musi być ktoś ważny,
  Gianni, ty idź ze mną...
  kryj się
  Co się stało?
  - Generał! Prawdziwy generał!
  Miał srebrne wypustki?
  - Na pewno nas widział.
  - Podniósłby alarm.
  Idźcie z powrotem.
  I nie wracajcie
  - Wszystko w porządku?
  - W porządku.
  Tu kapitan Ralf Peacock.
  Czy mógłbym wziąć swój czajnik?
  Warta! Alarm!
  Żebym ja was
  Herbaciarze!
  Fajfokloki zakichane!
  Jeniec jest dobrze strzeżony?
  Nie prześlizgnie się
  Solidnie zrobione.
  Naprzód
  - Dokąd?
  - Musimy dorwać generała!
  Kapitanie,
  kapitanku!
  Przepraszam...
  nie chciałem!
  Cholera!
  Pod sąd mnie za pobicie oficera...
  No...
  Filiżankę herbaty?
  Odmówił herbaty?
  Niemożliwe!
  Nasz generał!
  Zostaw!
  Gonić generała!
  Nie, nie. To ja się poddaję!
  Tak. Słusznie, słusznie.
  I tak nie masz o co walczyć.
  Siadaj!
  Zawracaj!
  Jesteś moim jeńcem.
  Makaroniarze!
  Co ja zrobiłem!
  Przepraszam!
  Dziękuję,
  Polak!
  Polacco...
  Po jakiego diabła uciekałeś,
  Siedziałbyś w obozie
  Koniec!
  Italiani wojsko, tam?
  Na pewno cię tu znajdą.
  Widzieli ogień.
  Cześć!
  A jak cię nie znajdą?
  Chodź,
  pociągnę cię trochę
  Ciężki jesteś kataryniarzu...
  Makaroni za dużo...
  Italiani,
  jak jest po waszemu
  nie strzelać?
  Nie strzelać!
  Nie strzelać!
  Nie śpij, bo cię okradną!
  O Boże! Anglicy!
  Nigdy nie strzelałem.
  Grałem w orkiestrze.
  Wysłali mnie tu za sfałszowanie hymnu.
  Nie jestem faszystą.
  Zamknij się wreszcie!
  Cicho!
  To wasz!
  On ranny.
  Doktora mu trzeba.
  Do-cto-re...
  Rozumiesz?
  Gdzie lecisz, pacanie?
  Tam!
  No, teraz się już tobą zajmą!
Trzymaj się Italiano!
  Za mną! Batalion!
  Hurra!
  Hurra!
  Dobry wieczór!
  Stój!
  Ręce do góry!
  Jesteśmy spokojnymi facetami...
  Anglicy przybyli...
  to nie koniec... Jesteśmy spokojni.
  Lubimy wino i kobiety...
  Cisza!
  Co to jest do wielkiej Anielki!
  To... To jest, kapitanie,
  Co za szczęście!
  Poddaję się z całym inwentarzem.
  Proszę sobie wyobrazić,
  że nie płacą nam żołdu od trzech miesięcy.
  Anglicy są tacy bogaci...
  Funty to przynajmniej waluta...
  - I jakie piękne...
  - Co najmniej...
  Jak masz na imię, cukiereczku?
  Nikt nie umarł od miłości i musisz to zrozumieć
  Wojna czyni wiele złego
  a miłość wiele dobrego.
  Lepiej zostać w łóżku niż iść na wojnę.
  Nikt nie będzie Cię niepokoić,
  nie będzie żadnego alarmu...
  Nieprzyjaciel atakuje obóz!
  Nareszcie! Czekamy od pół roku!
  - Mogą nam odciąć odwrót!
  - Mógłbyś się wreszcie ubrać!
  - Przed chwilą padł burdel.
  Uprowadzają nasze dziewczynki.
  Niesłychane!
  To obraza honoru Włocha!
  Nie pozwolimy zrobić z siebie rogaczy!
  - Zabierzcie nas!
  - Nie możemy tu zostać!
  - Stój! Dokąd idziesz?
  - Chodź... co robisz?
  Panie oficerze!
  Nie słuchać! Przestraszycie dziewczynki.
  Przede wszystkim wyłapać dziewczynki.
  Dziewczynki, zrozumcie,
  ale ja naprawdę,
  Sio!
  Pokażemy wam, kanalie...
  jak walczy żołnierz włoski, jak ma o co.
  Leonelli, twój pluton zarygluje szosę.
  Vestuzzi odetnie nieprzyjacielowi
  A my przetrząśniemy obóz.
  Nie brać jeńców.
  Schwytanych rozstrzelać na miejscu.
  Chciałbym dostać któregoś
  Zostaw nosze
  - I co, znalazłeś go?
  - Nie ma go w namiocie...
  Co się stało?
  O, Boże...
  Sanitariusz!
  Jest ranny! Poważnie ranny...
  Prędzej! Prędzej!
  - Bez ciebie nie wpuszczą nas.
  - Puść mnie, człowieku!

© 1998-2024 Jurek wstecz